piątek, 26 września 2014

PRZY DRODZE SZALEŃCÓW. WIZYTA W MONTEMAGGIORE WINE & COUNTYHOUSES…


Aby odwiedzić leżącą nieopodal Palazzuolo winnicę Montemaggiore, trzeba być stosunkowo ostrożnym. Zlokalizowana na wzgórzu, przy krętej drodze łączącej Monte San Savino z drogą ekspresową E78, doprowadzającą nas do Sieny, posiadłość, otoczona jest zewsząd winnicami oraz bajkowymi lasami. Samo dotarcie do Montemaggiore jest już dość skomplikowane, ale dopełnieniem wszystkiego są motocykliści, którzy upodobali sobie górzysty odcinek krętej drogi do szaleństw oraz organizowania nielegalnych wyścigów. Na krótkich prostych, o nieograniczonej ilości ścinanych zakrętów, ćwiczą swe umiejętności osiągając niebotyczne prędkości. Na odcinku około 15 kilometrów ”drogi szaleńców”, mijało nas łącznie około 20 motocyklistów, samotnych jeźdźców lub par samobójców, z czego kilku, podniosło nam „troszkę” ciśnienie.

Przekraczając bramę wjazdową naszym oczom ukazuje się piękna, zbudowana z kamienia, antyczna willa typowa dla stylu toskańskiego. Wokół niej rozpościera się wspaniały ogród z pięknie przystrzyżoną trawą i niezliczoną ilością kwietników, po prostu bajka! Ale nie willę tu przyjeżdżaliśmy oglądać.
Od progu powitała nas Francesca Azzurra Genovese wraz ze swoim narzeczonym Giovanim. Francesca jest osobą zarządzającą w winnicy oraz jest odpowiedzialna za gospodarstwa agroturystyczne, o których wspomnimy na końcu.

Francescę i jej wina poznaliśmy już dwa lata temu, więc ponowne spotkanie bardzo nas ucieszyło. Sobotnie popołudnie uniemożliwiło nam niestety zwiedzenie samej winnicy, ale za to rekompensatą była bardzo klimatyczna degustacja.

W Montemaggiore uprawia się najróżniejsze odmiany winorośli od tradycyjnych szczepów Sangiovese, Trebbiano, Canaiolo nero i Malvasia, po szczepy takie jak Cabernet Sauvignon, Merlot Chardonnay, Sauvignon. Wina tutaj dojrzewają w dębowych beczkach.
 
Przygotowaną specjalnie na naszą wizytę degustację rozpoczęliśmy od mocno schłodzonego Biricoclo 2012 (100% Sangiovese), którego fermentacja odbywa się w stalowych kadziach. Wino dość mało wymagające, ale dające się lubić przez mocne aromaty owocowe. Wino w smaku rześkie i idealnie sprawdzi się jako aperitif.

Kolejnymi winami, które zagościły w naszych kieliszkach były dwa, uhonorowane w 2002r, srebrnym medalem w Brukseli, a także nagrodzonym nagrodą Chimera dla najlepszego białego wina z powiatu Arezzo za rocznik 2003, wina Cuvee Sant’Anna z roczników 2009 oraz 2013. Ten kupaż Chardonnay (60%) oraz Sauvignon Blanc (40%), daje wina o intensywnym bukiecie z nutami owoców tropikalnych, gdzie przewagą dominuje banan i ananas. Wino dojrzewa przez okres 8 miesięcy w beczce w przypadku Chardonnay i części Sauvignon Blanc, a pozostałe Sauvignon Blanc w stalowych kadziach. Następnie wino to jest uszlachetniane w butelce przez okres co najmniej 9 miesięcy. W tym przypadku Sant’Anna, wspaniale uzupełniłaby się z krewetkami albo risotto. 

Kiedy siedzieliśmy w chłodnej piwnicy, a na dworze było ponad 30st, pragnęliśmy, aby w naszych kieliszkach gościła tylko biel, lecz to co chcieliśmy, miało mało wspólnego z tym co nas spotkało. Na stole pojawiła się czerwień… piękna rubinowa czerwień, która skrywała się w ciemno brązowej butelce, a etykieta sama zapraszała do degustacji. Chianti „Le Tornaie” 2011 DOCG. Dwanaście miesięcy w beczce oraz około sześciu miesięcy w butelce sprawia, że 80% Sangiovese wraz z 20% Canaiolo, daje wino o pięknym bukiecie otaczającym rant kieliszka, z którego wydobyć można aromaty dojrzałych czerwonych owoców. Nie jest to wino ciężkie, więc idealnie sprawdzi się do przystawek, a gdybyśmy rozpalili grilla – do mięs.
 
A co gdy zbierzemy nuty czerwonych owoców, posmak kawy i tytoniu, potrzymamy w beczce przez 18 miesięcy i do tego poczekamy z otwarciem butelki przez kolejne sześć miesięcy? Otrzymamy Commende Chianti Riserva 2009, o granatowych refleksach, która dzięki 90% Sangiovese 10% Merlota wraz z Cabernet Sauvignon, da nam wspaniałe wino, którym możemy rozpieszczać nasze podniebienia w połączeniu z pieczonym mięsem, dziczyzną oraz dojrzałymi serami.

Nie ma obiadu bez deseru! Deser jaki przygotowała nam Francesca składał się z Trebbiano, Pucci In culo, Sauvignon Blanc oraz Malvasia Toscana. Połączenie tych czterech „składników” dało nam wspaniałą słodycz uwieńczoną delikatną kwasowością. Jest subtelne, a zarazem wyważone, lecz potrafi pozostać na długo i rozpieszczać nasze zmysły.
Gdy dzień zbliżał się ku końcowi, a nas czekał jeszcze powrót „drogą szaleńców”, żal było się żegnać i opuszczać to wspaniałe miejsce. Tak miła atmosfera, urocze miejsce i godne wina, których bukiet i smak pamiętamy do dzisiaj, skłaniają nas do powrotu do Montemaggiore, może za rok albo dwa.. Jak wspomnieliśmy na początku naszego artykułu Montemaggiore Wine & Countyhouses, dysponuje dwoma gospodarstwami agroturystycznymi, w których można zamieszkać w trakcie podróży winnej po Toskanii. 


Willa Le Tornaie z basenem, siłownią, sauną, łaźnią oraz hydromasażem, na pewno spełni oczekiwania gości, którzy liczą na wysoki poziom wypoczynku. Link do strony...

Willa Stroncoli wśród gajów oliwnych, winnic i lasów. Oddalona o około 2 km od najbliższych zabudowań, gwarantuje wypoczynek w ciszy i spokoju. Tu również nie braknie luksusów takich jak basen, pomieszczenie przeznaczone na sport i wypoczynek, małą siłownią.
Link do strony...

Montemaggiore Wine & Countyhouses to miejsce, w którym watro się zatrzymać, a dla winomaniaków, to obowiązkowy punkt na winnej mapie Toskanii.

Więc do zobaczenia….

Ciao Olaf


 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz