Dzięki uprzejmości restauracji Blue Cactus mieliśmy ostatnio możliwość skosztowania kilku dań z grilla opalanego drewnem, przygotowanych według specjalnych przepisów szefa kuchni Marcina Kaźmierskiego. Na stole kolejno pojawiały się porcje degustacyjne grillowanych warzyw, łososia dry rub z sosem bbq na bazie soku z pomarańczy, kurczaka dry rub z sosem bbq na bazie śliwek oraz plastry grillowanego rostbefu z angusa. Wraz z potrawami degustowaliśmy 11 win, starając się dopasować je jak najlepiej do serwowanych potraw.
GRILLOWANE WARZYWA staraliśmy się połączyć z 3 białymi winami.
Verdejo Pasos de la Capula 2012 (wino z restauracji Blue Cactus): nos owocowy z aromatem mirabelek, usta proste, zielone, nieułożone, w połączeniu z warzywami z grilla wszelkie smaki wina znikły pozostawiając gorycz. Nie polecamy (=).
Troupis Fteri Moschofilero Mantinea 2013: nos lekki i kwiatowy, usta proste, mineralne, w połączeniu wino znika, ale łączy się z potrawą.
Domaine Bairaktaris Monolithos Nemea 2014: nos mocny, owocowy, kwiatowy, usta pełne, miodowe poradziło sobie z potrawą najlepiej pozostawiając delikatną słodycz (<).
Podsumowanie: podanie do grillowanych warzyw wina prostego nie zda egzaminu, zniknie ono w zetknięciu z nimi. Lepiej wybrać wino o średnim ciele i pełniejszym smaku, które zrównoważy gorycz grillowanego bakłażana czy papryki.
Ps. Uważać należy na ostrą paprykę, która nie połączy się z żadnym winem.
ŁOSOŚ Z GRILLA PRZYPRAWIONY NA SPOSÓB DRY RUB Z DODATKIEM SOSU BBQ NA BAZIE POMARAŃCZY został zestawiony z 2 winami.
Riesling Kuhling-Gillot Trocken 2014 (import Jung&Lecker cena 59 zł): nos mineralny, cytrusowy, usta cytrusowe, migdałowe (skojarzenie do przegryzionej pestki cytryny) z lekkimi nutami aspiryny, pasowało bardzo dobrze do łososia, a jeszcze lepiej temu pairingowi zrobiło skropienie ryby sokiem z limonki. Polecamy (<).
Carinae Torrontes 2012 (import Estancia del Vino cena 49 zł) nos: atrakcyjny, miodowy z nutami egzotycznych owoców, usta zdecydowanie pełne, mocno owocowe, ziołowe. Łączy się z daniem i dużo się wtedy dzieje, ale bardziej przez sos bbq, z drugiej strony obfitością swoich aromatów i smaków dominuje nad łososiem.
Podsumowanie: grillowana ryba nie jest jednoznaczna w odbiorze, wiele zależy od przypraw i sosów, jednakże jej delikatne mięso potrzebuje raczej wina o średniej strukturze i wyższej kwasowości, niż wina o rozbudowanych smakach, które mogą ją przytłoczyć.
Ps. zastosowanie soku z limonki pozwala na użycie wina o wyższej kwasowości.
Kolejnym daniem był GRILLOWANY KURCZAK DRY RUB ZE ŚLIWKOWYM SOSEM BBQ, którego próbowaliśmy zestawić z dwoma winami.
Weingut Steinmuhle Spaetburgunder 2012, czyli niemiecki pinot noir (import Jung&Lecker cena 49 zł): nos prosty, lekko dymny i ziemisty, usta łagodne, delikatnie owocowe i super pijalne, dało radę drobiowemu mięsu, doskonałym mianownikiem był zapach dymu z palonego drewnem grilla, jednakże wino nie zdzierżyło już sosu bbq.
Simonsig Gewurztraminer Late Harvest (import Vininova cena 47,90 zł): nos bogaty, kwiatowy, muszkatowy, charakterystyczny dla szczepu, ale delikatny, usta półsłodkie, korzenne i owocowe z nutami cytrusów. Połączenie tego południowoafrykańskiego gewurztraminera z naszym kurczakiem, a co ważniejsze z mocnym sosem bbq przebiegło znakomicie, wino połączyło się z potrawą i pozostawiło bardzo przyjemny owocowy posmak.
Podsumowanie: kurczak sam w sobie jest mięsem nieskomplikowany, można powiedzieć, nawet że nudnym i nie sprawia wiele trudności w dobraniu do niego wina, jednakże mocniejsze przyprawy lub intensywne sosy, szczególnie o charakterze orientalnym lub meksykańskim, zmieniają potulnego kurczaka w dziką bestię, która chce tylko pić wina o egzotycznych aromatach, najlepiej półwytrawne, czy nawet półsłodkie. Wtedy dopiero jego pragnienie jest zaspokojone…
ROSTBEF Z ANGUSA, czyli stek z grilla bez niczego był „palce lizać”, ale każdy z nas chciał koniecznie dopasować do niego jakieś czerwone wino, co wydawało się wszystkim takie proste i w sumie w szranki stanęły 4 wina.
Zinfandel Woodhaven 2012 (wino z karty restauracji BC): nos wiśniowy, dojrzały, atrakcyjny, usta pełne typowo amerykańskie o sporej słodyczy resztkowej, bardzo pijalne, jednak w zestawieniu z wołowiną poległo z uwagi na brak tanin i niską kwasowość.
Rasore Barbera d’Alba 2013 (brak importu): nos i usta lekkie z nutami kory drzewa, o wysokiej kwasowości, także poległo prawdopodobnie przez zbytnią lekkość i brak owocu.
Barolo il Burbero Riserva 2005 (import Vinotrio cena 125 zł): nos charakterystyczny, dębowy, ostry, usta szczupłe, ale zdecydowane, taniny ściągające, poradziło sobie doskonale z wołowiną, służąc za nóż, widelec i przyprawę, ale stępiło się, gdy przyszło zmierzyć się z dodatkiem, sosem chimmichurri…
Gorska Brda Krasno Rdece Vrhunsko Vino 2010, kupaż bordoski ze Słowenii (brak importu): nos ziemisty, owocowy z dominantą czarnej porzeczki, atrakcyjny, usta: pełne, soczyste, owocowe z dobrze wyważoną taniną, zaskakująco dobrze poradziło sobie ze stekiem, nie tracąc nic ze swojej żywiołowej owocowości i przez większość uznane zostało za najlepsze wino wieczoru...
Podsumowanie: nie każde czerwone wino pasuje do czerwonego mięsa, czy prostego „na pierwszy rzut oka” steka. Zbyt łagodne wino, pozbawione owocu lub kwasowości po prostu zniknie i rozpłynie się na podniebieniu jak mgiełka, nie wchodząc w interakcje z wołowiną. Do porządnego steka wybierzmy porządne wino oparte na dobrym owocu, podbudowane solidną beczką, wtedy dopiero osiągniemy pełnię szczęścia…
Dziękujemy restauracji Blue Cactus za gościnę i degustację świetnie przyprawionych potraw z grilla oraz wymienionym wyżej importerom, którzy podarowali nam swoje butelki na degustację…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz