piątek, 19 czerwca 2015

WŁOSKIE DOLCE VITA


Z TOYOTĄ ZA PAN BRAT...CZYLI POWINOWACI W WERSJI PAPIEROWEJ W MAGAZYNIE TOYOTA

Włochy to jeden z najbardziej urozmaiconych zakątków świata. Każdy region jest tu osobną krainą, która kusi turystów charakterystycznym dla siebie dziedzictwem historycznym, geografią oraz kuchnią. Północ zachwyca wysokimi górami i turkusowymi jeziorami. Na romantyczna eskapadę można udać się do centrum kraju, gdzie swój urok roztaczają zabytkowe miasta, senne miasteczka oraz położone wśród cyprysów stare zamki. Południe Włoch to przepiękne wyspy, takie jak Sardynia i Sycylia, gdzie życie płynie wolniej i spokojniej. Prawdziwe włoski dolce vita najłatwiej poznać, gdy piękną Italię będziemy degustować wszystkimi zmysłami. Niech miękki piasek na śródziemnomorskiej plaży relaksuje nasze stopy, wzrok ucieszy widok starożytnych ruin , cisza panująca na toskańskich wzgórzach zadźwięczy nam w uszach, a wino – jak to wino – niech uwiedzie nas swym zapachem i smakiem.


Winnym szlakiem

Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej” – Słowa Ryszarda Kapuścińskiego celnie opisują moją pasję do okrywania nowych miejsc, smaków, zapachów, a we Włoszech są one naprawdę wyjątkowe.
Są takie miejsca w Europie, które bezsprzecznie kojarzą się z winem. Francja szczyci się Szampanią, Bordeaux czy Burgundią, Węgry – Tokajem i Egerem, Niemcy natomiast – Mozelą i Palatynatem. Ale jest też taki kraj, którego całą powierzchnia winem płynie, gdzie w każdym z 20 regionów produkuje się napój bogów. Jeżeli wbijemy pinezkę w jakiekolwiek miejsce na mapie Włoch, znajdziemy tam winnice. Jedne zlokalizowane na płaskim terenie, inne na łagodnych stokach, są też takie, które porastają prawie pionowe górskie zbocza.


Do najbardziej znanych winnych regionów włoskich należą Toskania i Piemont. Mimo, iż stolicą Toskanii jest Florencja, to dla miłośników win mekka są Montepulciano i Montalcino. Te malownicze średniowieczne miasteczka usytuowane na wzgórzach otoczonych zewsząd winnicami stanowią obowiązkowy punkt turystyczny. W tych regionach uprawia się głównie szczep Sangiovese (sanguis Jovis – krew Jowisza), z którego powstają takie wina, jak Vino Nobile di Montepulciano, Chianti czy też Brunello di Montalcino. Będąc w okolicy, nie można ominąć Pienzy (miasta serów) oraz malowniczego, pochodzącego z okresu Etrusków San Quirico d’Orcia. Podróżując autem, co chwila mijamy drogowskazy, które kierują nas do lokalnych winnic. Warto zajrzeć do kilku winiarni, poznać metody produkcji win i posłuchać niezwykle ciekawych opowieści.


Tym, którzy planują zwiedzić Toskanię typowo turystycznie, proponuję rozpocząć zwiedzanie od Pizy, a następnie kierować się południowy wschód do Sieny, robiąc postój w malutkiej miejscowości okolonej warownym murem – Monteriggioni. Bazę noclegową warto zorganizować sobie w okolicy Montepulciano, z którego blosko (20-30 km) do pięknych toskańskich miasteczek (np. Cortona) oraz innych atrakcji turystycznych, jak choćby do naturalnych term Bagni San Filippo. W okolicy nie brakuje również typowych dla Toskanii miejsc widokowych, które stanowią wizytówkę tego regionu. Do najbardziej znanych należą Cappella della Madonna di Vitaleta, Droga Gladiatora czy też wysadzana cyprysami aleja do Poggio Covili.


Jestem pewien, że pokochacie również Piemont! Kto raz odwiedził np. La Morrę, ten zawsze będzie tu powracał. Dlaczego? Oprócz tego, że tutejsze krajobrazy zapierają dech w piersiach, region słynie z bogatej tradycji produkcji wina uznawanego za jedno z najznakomitszych na świecie. Wśród nich prym wiedzie Barolo zwane „winem królów i królem win”. Barolo to także nazwa miasteczka – wizytówki Piemontu. Spędziłem tam cztery dni. Zwiedzałem winne parcele, podziwiałem piwnice pełne beczek, poznałem tajniki uprawy winorośli i … przyznałem rację Ludwikowi Pasteurowi, który powiedział: „W butelce wina jest więcej filozofii niż w niejednej książce…”.

1 komentarz:

  1. Zdjęcia są tak piękne, że chciałabym się tam teraz znaleźć! Winne Włochy są wciąż na mojej liście "to visit", ale z bliżej nieznanego mi powodu zajmują dalsze miejsce. Również ostatnio win włoskich pijam mało, jeśli już to Piemont. Artykuł zachęca do spakowania walizki, albo co najmniej do skosztowania kieliszka włoskiego wina do obiadu czy kolacji, co w dniu dzisiejszym zapewne uczynię ;) Dziękuję za inspirację! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń