Literatura i wino zawsze były blisko siebie. Dobra książka i
butelka wina wymagają od odbiorcy cierpliwości, uważności i dobrego smaku.
„Książka nie jest wyłącznie produktem handlowym, nie jest
biustonoszem czy szynką*.”
Dlatego PoWINOwaci zdecydowali się zostać patronem Serii z
winnicą, którą otwiera „Bóg mi świadkiem” Makisa Tsitasa w tłumaczeniu Michała
Bzinkowskiego. Powinowaci do każdej książki dobierają wino. Tym razem to Aalfa,
klasyczne Assyrtiko z Santorini z oferty Euro-Foods Polska, dostępne także w
Auchan. Mineralne, ziołowe, lekko cierpkie i orzeźwiające, ale pełne dojrzałego
ciała. Cieliste, jak kobiety Chrisowalandisa, głównego bohatera,
pięćdziesięcioletniego, „na wpół bezrobotnego litografa”, jak sam siebie
nazywa, mieszkającego z rodzicami i uczęszczającego na zmianę do psychiatry i
do kościoła. Wino pełne namiętności i cierpkie jak jego życie. Książka jest
zapisem wewnętrznego monologu bohatera, w którym wspomina on swoje mało udane
życie, a jednak czerpie z tego specyficzną, trochę masochistyczną przyjemność.
„Zaoferowałem bardzo dużo i nie wiem, czy nadejdzie taka
chwila, że uda mi się zebrać zbiory z winnicy, którą od tylu lat przycinam,
okopuję, nawadniam i o którą się troszczę.”
Wspomina dobre lata spędzone w rodzinnym domu, głęboko
zanurzonym w tradycyjnej greckiej kulturze i religijności oraz swojego ojca,
wpływowego pułkownika w nieskazitelnym mundurze. Lata spokoju, dostatku i
szacunku dla tradycji pozostają w kontraście do współczesnej mu Grecji,
postrzeganej jako kraj imigrantów, nierówności społecznych i kryzysu wartości.
Chrisowalandis szuka pocieszenia w spotkaniach ze swoim
spowiednikiem, wizytach w monastyrze i jedzeniu, które w tradycji greckiej
stanowi wartość samą w sobie. Mówi:
„Gdy jem, nie chcę, żeby ktoś do mnie mówił. Chcę radować się
jedzeniem i oglądać wiadomości. Pora posiłku jest bowiem święta. Podobnie jak
pora wiadomości.”

Wspomina nie tylko swój rodzinny dom, ale kobiety z którymi
się spotykał, także te z burdeli i lupanarów –
dla nich odczuwał zawsze dużo szacunku i współczucia. To współczucie
budzi w nas również nieporadny i niedostosowany do rzeczywistości bohater.
Chrisowalandis nie ma szczęścia do kobiet. Jest szlachetny, ale łatwowierny i
sentymentalny, a one chociaż piękne, to wyrachowane, zimne i zachłanne.
Pogłębiająca się cukrzyca powoduje, że Chrisowalandis staje się coraz bardziej
otyły i coraz mniej sprawny. Jego myśli kierują się ku modlitwie, greckim
monastyrom i seksualnym doznaniom z przeszłości, a może tym, które dopiero
nadejdą. Coraz trudniej mu znaleźć wspólny język nie tylko z kobietami, ale
także z jego znajomymi i rodziną. Brak pieniędzy, brak szans i brak zdrowia sprawiają,
że Chrisowalandis oddala się od swoich bliskich, od rzeczywistości i od siebie
samego. Jego umysł nie rozpoznaje już jawy i snu, rzeczywistości i wspomnień
tych prawdziwych i tych wyimaginowanych. Jaka jest Grecja pierwszej dekady XXI
wieku? Kim jest Chrisowalandis? Czy znajdzie ukojenie w objęciach ukochanej
kobiety? Czy zostanie świętym Kościoła? „Bóg mi świadkiem”, w tej książce
wszystko jest możliwe i wszystko ma sens.
* Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Bóg mi świadkiem” Makisa Tsitasa, tłum.
Michał Bzinkowski.